Usuwanie starej powłoki krzesła PRL #metoda pierwsza
Około 10 lat temu odnowiłam/przerobiłam moje pierwsze stare krzesła po pradziadku. Delikatnie podniszczone stały w kuchni, a ja urządzałam mój nastoletni pokój - krzesła pasowały idealnie. Wyczyściłam lakier aż do białego drewna, a następnie jedno pomalowałam farbą w spreju, a drugie farbą wodną. Tapicerowaniem zajął się zawodowy tapicer.
Teraz oczywiście zrobiłabym je inaczej. Zostawiłabym oryginalny, naturalny kolor drewna bukowego. Swoją nową koncepcję mogę jednak wykorzystać odnawiając prawie identyczne krzesła zakupione na aukcji internetowej. Kupiłam je z myślą, że wraz z moimi starymi krzesłami będą ozdobą jadalnianego stołu. Sądziłam, że są identyczne. Tymczasem różnią się m.in. wielkością oparcia. W pierwszej chwili nie przeraziło mnie to, że są ciemne, ani to ile pracy trzeba włożyć żeby uzyskać naturalny kolor drewna. Zwątpienie przyszło po kilku(-nastu) godzinach pracy.
Jako, że krzesła są ciemne, a chce uzyskać jasny kolor drewna i jestem początkującą w pracach z drewnem to przedstawię Wam różne sposoby, które będę testować aby osiągnąć swój cel.
#metoda 1 - (niekończące się) szlifowanie
W tej metodzie nie będę oryginalna, ciemną powłokę usuwałam ręcznie papierem ściernym przez bardzo długie godziny. Jest to pracochłonna metoda. Na drewnie pozostawały większe lub mniejsze plamy, w niektórych miejscach bejca wniknęła głęboko w pory drewna zostawiając drobne, pojedyncze zabrudzenia.
Do swojej pracy "ręcznej" użyłam papierów ściernych o różnej ziarnistości - w niektórych miejscach potrzebna była nawet 40tka. Jednocześnie pilnowałam żeby wybrany papier nie rysował drewna. Moim zdaniem najlepiej sprawdzają się papiery na płótnie, sprzedawane w pojedynczych arkuszach. Używając ich szybciej widać efekty, są także wydajniejsze.
Po odpyleniu krzesło polakierowałam dwukrotnie, skręciłam i gotowe! Teraz "tylko" tapicerowanie, ale to w kolejnym poście. Tymczasem idę czyścić kolejne krzesło (mam nadzieję, że szybszą metodą) :)
Komentarze
Prześlij komentarz